tag:blogger.com,1999:blog-3472634309640114651.comments2014-08-11T14:40:28.764+02:00Perkalowy FartuszekPrawnuczka Mariannyhttp://www.blogger.com/profile/08097640769544221183noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-3472634309640114651.post-86233102393457891382014-08-11T14:40:28.764+02:002014-08-11T14:40:28.764+02:00Cieszę się, że artykuł się spodobał i dziękuję za ...Cieszę się, że artykuł się spodobał i dziękuję za cenne uwagi. Co do nazwy rogówka - myślę, że samo zagadnienie, skąd się wzięła ta nazwa w języku polskim zasługiwałoby na osobny artykuł, choć przydała by się tu już pomoc językoznawcy albo i historyka. W "modowej" prasie końca XIX spotykam się zarówno z określeniem rogówka jak i krynolina, stosowanym często wymiennie. Sama opierałam się definicji zaczerpniętej z Encyklopedii Staropolskiej Zygmunta Glogera, który o rogowce pisał tak: "Rogówka. Moda noszenia rogówek czyli krynolin trwała za czasów Augusta III Sasa około lat 15. Kitowicz opowiada, że nastały niedługo po salopach, małe z początku, potem u dołu do 3 łokci średnicy nabrały. Były to spódnice z płótna, na 3 obręczach z rogu wielorybiego czyli fiszbinu rozpięte. Pierwsza z nich była w pasie, druga na wysokości kolana, trzecia w pół łydki. Kitowicz powtarza anegdotę ówczesną, że w zwadliwych kompanjach rogówki służyły za fortece dla tchórzów. Niejeden zajęczego serca paniczyk, gdy szlachta, porwawszy się do szabel, łby sobie karbowała, skrywszy się pod rogówkę której z dam, w dobrem zdrowiu przesiedział zawieruchę, tam go bowiem nikt atakować nie śmiał." Wynikałoby z niej, ze źródłosłowem określenia rogówka nie były rogi, jako kształt, ale materiał, z którego rogówkę wykonano - czyli fiszbin, często wówczas nazywany rogiem wielorybim. Prawnuczka Mariannyhttps://www.blogger.com/profile/08097640769544221183noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3472634309640114651.post-37532142901627117792014-05-14T18:46:53.642+02:002014-05-14T18:46:53.642+02:00Bardzo fajny artykuł. :-)
No, ale mam też parę uwa...Bardzo fajny artykuł. :-)<br />No, ale mam też parę uwag. Po pierwsze, krynolina i rogówka to były dwa różne rodzaje sukni. Krynolina była okrągła, w kształcie półkuli, więc skąd tu miałyby być jakieś rogi? A takie rogi miała poprzedniczka krynoliny, suknia zwana panier. Wyglądała jak połówka bułki, przekrojonej nie tak, jak to zwykle robimy (poziomo) tylko od góy do dołu (pionowo) i postawiona na tej przekrojonej płaszczyźnie. Taka sylwetka była modna w drugiej połowie XVIII wieku, nosiła ją na przykład Maria Antonina. Rogówka w swej skrajnej formie, zwanej mantuą miała kształt prostokąta i ubrana w nią dama wyglądała, jakby zamiast spódnicy włożyła coś w rodzaju gigantycznej torebki :-|)<br />Po drugie, krytyka lekarzy pod adresem gorsetu, a już w szczególności turniury, była i przesadna i mało poparta wiedzą naukową, która wtedy była o wiele mniejsza, niż dzisiaj. Poza tym ogromna większość kobiet, nawet zamożnych, na codzień nie sznurowała się mocno, ani nie nosiła wielkich turniur, zostawiając sobie takie "upiększenia" wyłącznie na okazje "od wielkiego dzwonu". Tak samo, jak współczesne kobiety, które (z małym wyjątkami) nie biegają po domu na wysokich obcasach i w wieczorowych kreacjach. Różnica między strojami "żurnalowymi" a codziennymi była wtedy ogromna, widać to porównując kolorowe ryciny z "Mód Paryzkich" z ówczesnymi fotografiami. Kobiety na codzień ściągały gorset tylko tak, by dobrze przylegał do brzucha, bo wtedy dobrze przenosił ciężar biustu wprost na biodra, odciążając kręgosłup.. Nawiasem mówiąc, z oczywistych powodów żaden lekarz publicznie nie ośmielał się przyznać, że prawidłowo noszony gorset (bez nadmiernego ściągnięcia) jest wcale zdrowy dla kręgosłupa. :-)<br />Po trzecie, po 1890 roku mocno zredukowana turniura miałą kształt lekkiej, wiklinowej podkładki pod suknię i raczej pomagała, niż przeszkadzała, bo odsuwała tył sukni od pośladków i ud, poprawiając wygodę podczas chodzenia. Lekarze większość zarzutów wysysali z palca -- na przykład krynolina miała zarazem prowadzić i do przeziębienia, i do i przegrzania, oraz zatrucia "trującymi gazami" rzekomo gromadzącymi się pod jej półkulistą kopułą. Panowie doktorzy po prostu lubili się (dosłownie i w przenośni) popisać przed opinią publiczną, jacy to oni mądrzy i wyczuleni na punkcie zdrowia swych pacjentek.Znany amerykański pisarz Mark Twain zauważył z humorem, że czasopisma medyczne w sierpniu kategorycznie odradzają to, co zdecydowanie zalecały w kwietniu. Tak więc zarzut, że turniura czy gorset mogły prowadzić do utraty ciąży jest raczej mało uzasadniony. Zresztą gorsety i krynoliny nosiły nawet chłopki; pod koniec lat 60-tych XIX wieku jeden z francuskich pisarzy zaprzysięgał się, że widział jak w Bawarii wiejskie kobiety szły do prac polowych w spódnicach z krynolinami, co jego zdaniem było dowodem ostatecznego upadku tego fasonu.<br />Pozdrowienia.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3472634309640114651.post-13600236959006820322014-02-08T21:43:29.684+01:002014-02-08T21:43:29.684+01:00Nigdy nie jadłam kotletów z kartofli, może pora sp...Nigdy nie jadłam kotletów z kartofli, może pora spróbować? :)Lady Lukrecjahttps://www.blogger.com/profile/06880664073373786721noreply@blogger.com